Moja perełka skończyła 11 miesięcy. Jeszcze tylko miesiąc i będzie roczek.
Kilka dni przed ukończeniem 11 miesiąca rozchulała się i zaczęła coraz częściej stawać na nóżkach przy mnie i przy meblach. Jeszcze nie stoi pewnie, ale jak tylko zaczęła, to zdążyła wejść już na pierwszy schodek w salonie :) Kilka dni później wchodziła już na aamą górę (z asekuracją oczywiście). Na całe szczęście, kiedy leci do tyłu na pupę, to wydaje jej się to zabawne. To dobrze, bo wystarczy tylko coś nie po jej myśli i jest wielki płacz. Chodzić by chciała, nie umie, więc rekompensuje sobie to chodzeniem na samych kolanach :)
Jak jej czegoś nie wolno (np grzebać przy gniazdkach, pokrękłach od grzejnika, szafce pod TV czy gryźć kabli), to już sama mówi "nie, nie, nie" co nie znienia faktu, że i tak to robi :)
Dzisiaj (16.11) zaczęła robić i mówić "halo, halo". Przyznam, że było, to dla mnie zaskoczenie, bo my nie rozmawiamy przez telefon. Zazwyczaj M dzwoni przez Skype do rodziców, a ze sobą jeśli już to piszemy. Ja jak używam telefonu, to zawsze przełączam na głośnomówiący. Oczywiście od czasu do czasu pokazywałam jej halo, halo przykładając plastikową słuchawkę do swojego ucha, czasem do jej, ale rzadko i ostatnio ładnych parę dni temu. Dzisiaj wzięła tą słuchawkę i sama to zrobiła, kiedy ja wieszałam pranie. Potem jak jej mówiłam halo halo, to powtarzała, czasem przykładając do ucha tą słuchawkę, czasem coś innego, a czasem samą dłoń i zawsze mówiąc halo halo (nie tak wyraźnie oczywiście). Mądra z niej bestia.
24 listopada przebiły jej się górne dwójki. Myślałam, że lewa jedynka też, bo jest widoczna, biała, wystaje jakby już była przebita, ale jak dotykam, to jeszcze trochę brakuje.
Nicole lubi książeczki. Ma książeczki ze swoim ulubionym Bingiem. Teraz jak jest w TV bajka z nim, to bierze i maskotkę i książeczki. Czasem jest tak bardzo podekscytowana, że piszczy, klaczsze, podskakuje i się cieszy na jego widok jak jakaś zakochana nastoletnia fanka.
Kupiłam jej też zestaw książeczek z Twirlywoos, bo tą bajkę też uwielbia szczególnie Peekaboo. Tak samo jak na Binga wystarczy powiedzieć Twirlywoos albo wymienić imię jednego z bohaterów to szuka książeczek. Przynosi mi je często, żeby jej czytać i pokazywać co tam jest.
Poza tymi książeczkami mamy też takie ze zwierzątkami. Lubi jak naśladuję jej głosy zwierząt więc często przynosi mi i daje, żebym to robiła. Ogólnoe mamy chyba z 30 tych książeczek, czasem siada sobie z nimi i przegląda je, coś tam opowiada-to jedna z niewielu rzeczy, które zatrzymują ją na chwilę i sprawiają, że potrafi zająć się sama sobą. Książki z opowiadaniami jej nie interesują-musi być szybko, ciekawie, śmiesznie.
W ostatnich dniach (dzisiaj jest 9 grudnia) zaczęła mnie karmić :) Daję jej ciasteczko (takie specjalnie dla niej bez cukru, mleka, jaj), a ona daje mi je do buzi i się cieszy jak ugryzę :)
Jak zdejmuje skarpetki, to robi sobie gili gili w stópki :) Uwielbia łapać bańki mydlane. Przynosi mi czapkę, żeby jej zakładać, bo ona lubi ją zdejmować :) Czasem śliniaczek (taki zakładany przez głowę), ale to akurat problem, bo podczas jedzenia też go zdejmuje. Lubi być pomocna-np podawać mi ubranka, kiedy je składam-niestety lubi też rozrzucać mokre pranie :)
Z nowych umiejętności, to dużo już stoi, trochę przemieszcza się trzymając mebli albo mnie. Robi kroczki trzymana za rączkę. Zdarza się jej przez chwilkę stać bez trzymanki. Przybija pionę. Jak dotyka czegoś czego nie powinna to macha paluszkiem i mówi 'nie, nie, nie', ostatnio też kręci przy tym główką. Główką też kręci jak tańczy i jak czegoś nie chce (np jeść). Często wieczorami robi sobie dyskotekę, włącza misia Violet (który ma pełno piosenek) i sobie tańczy na kolanach machając rączkami i wykonując różne wygibasy w rytm muzyki.
Czasem mnie zaskakuje, bo mówię czy pokazuję jej coś, ona tego nie robi, ale np na drugi dzień robi to sama. Tak było np z piosenką 'head, shoulders, knees and toes'. Kiedy jeden z jej misiów pewnego dnia śpiewał tą piosenkę to zaczęła łapać się za główkę (bo ja wcześniej śpiewałam pokazując). Były keszcE inne przypadki, ale cóż pamięć zawodzi.
Do 'If you'r happy and you know it clap your hands' też klaszcze.
Do piosenki 'Pat a cake' mówi tańcząc pa pa pa, ale inaczej brzmiące niż do pożegnalnego 'papa'.
Kiedy Mr Tumble w bajce mówi 'take your finger touch your nose', to dotyka noska. Kiedy mówi '…wave or cheer', to macha rączkami. Czasem pokazuje hello w języky migowym i bye (bo Mr Tumble używa migowego).
Są też takie rzeczy, które łapie za pierwszym razem np kiedyś przy zmiane piekuchy powiedziałam 'fu fu' i ponachałam ręką, to od razu to zrobiła i robi do tej pory. Tak samo było z różkami, zrobiłam raz i teraz jak tylko powiem 'różki, różki', to robi dwoma wskazującymi paluszkami na główce.
Pa pa robiła już dawno, ale teraz robi to chętniej i częściej.
Dużo rozumie, ale robi to na co sama ma ochotę, jeśli nie ma ochoty przypić piony, to nie przybije. Oczka pokazuje u miśków, na obrazkach ostatnio nawet u mnie, ale u siebie nie chce-na to przyjdzie czas, chociaż wiem, że gdyby chciała, to by to zrobiła, bo na pewno wie, że też ma oczka :D
Lubi bawić się w ganianego-ganiamy się na zmianę na czworakach, zazwyczaj chowając się za stołem-już jedne spodnie mi się rozerwały na kolanie :) Czasem bawi się w ganianego też z kotkiem, ale w tym wypadku tylko kotek ucieka :) Nicole strasznie głośno piszczy na jego widok, a to go przeraża.
Króliczka też lubi i z chęcią by weszła do jego klatki.
Sprawność manualną też ma coraz lepszą. Zabawki coraz bardziej służą do tego do czego zostały stworzone :) Na przykład świnka, do której wrzuca się monety czy domek z kształtami.
Mój stary smartfon jest jej (na tapecie ma Bing Bunny)-jak mu się coś stanie, to nie szkodzi, a oszczędza to nasze telefony (bo jak wiadomo Nicole nie znosi sprzeciwu). Radzi sobie sprawnie z odblokowaniem, przestawianiem ikonek, czasem coś zmieni w ustawieniach, czasem wyszuka w googlach :)
Co mówi. Mówi tata, mama (chociaż to nie w odniesieniu do mnie), baba, tak (bardziej 'ta' ale brzmi to inaczej niż w słowie tata-to jest bardzo pomocne słowo, bo jak np pytam czy jest głodna, to jeśli jest to mówi ta), nie (bardzo wyraźnie :) ), daj ('da' czasem takie lekkie j słychać-mówi to kiedy daje i kiedy chce, żeby jej coś dać), Bing (imię jej ukochanego królika-brzmi to bardzo słodko), ba (kiedy się przewróci albo kiedy burzy wieżę z drewnianych klocków), bam (kiedy w coś uderzy np jeźdzukiem), papa (kiedy robi papa-najczęściej tacie kiedy idzie do pracy), mmm (kiedy dajemy sobie buziaka).
Są też takie słowa, które używa nazywając coś, ale jest to w jej języku-np nie umie powiedzieć Viki na naszego kotka, ale nazywa go po swojemu. Próbuje też naśladować to co mówimy - dzisiaj prawie udawało jej się mówić balon, kiedy się nim bawiliśmy-brzmiało to 'baon' czy jakoś tak. Lubi banany i stara się powiedzieć banana, wychodzi jej cos w stylu nanana :)
Robi i mówi jeszcze więcej rzeczy, ale trudno to wszystko spisać z pamięci. Musiałabym chyba robić to na bieżąco. Jedno wiem na pewno-Nicole jest bardzo mądrą dziewczynką. Dużo rozumie-czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, a potem odkrywamy ze zdziwieniem. Czasem coś tam mówi tym swoim językiem, ale człowiek nie jest na tyle mądry, żeby zrozumieć.
I tym oto sposobem kończę wpis kilka dni przed roczkiem. Mam w planach dodać ten i poprzednie na blog, bo cały czas spisuję wszystko w telefonie-może w końcu mi się uda :)