czwartek, 17 lutego 2011

    Każdego dnia mam nadzieję, że to będzie właśnie ten dzień... Ten dzień, w którym w końcu trafię na ten właściwy post, na tą właściwą mamę, która nosi pod sercem nasze dziecko.
Tak, zaczęłam już wierzyć w to że dzidzia mogła pomylić brzuszki i zamiast we mnie poczęła się w brzuszku innej kobiety. Teraz muszę ją tylko odnaleźć... Szukam... I kiedy piszę do kolejnej mamy tak ogromnie pragnę żeby powiedziała, że to ona jest właśnie tą właściwą, że to w niej rozwija się nasz Skarb i kiedy się urodzi to nam go podaruje. Po napisaniu czekam i z niecierpliwością sprawdzam pocztę. Matki czasem nie odpisują w ogóle, chcą pieniędzy albo piszą, że wolałyby żeby dziecko było bliżej nich - nie w Anglii... Wierzę, że kiedyś przyjdzie czas, w którym doczekam się tej właściwej matki biologicznej,... tej właściwej odpowiedzi,...  że doczekam się naszego dziecka.

    Przez to że tak ciągle szukam i myślę o dzieciątku, każdej nocy śnią mi sie niemowlęta, ale to dla mnie nie problem - przynajmniej w snach jestem w pełni szczęśliwa i to często nawet podwójnie, bo zazwyczaj śnią mi się bliźnięta ;) Wcale bym się nie zmartwiła gdybym miała szanse być ich mamą. Jakież byłoby moje szczęście - zapewne nie do opisania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz