wtorek, 15 lutego 2011

    Dziecko... zawsze chciałam je mieć. Nawet kiedy jeszcze sama byłam dzieckiem. Może się to wydać dziwne, ale naprawdę tak było. Może to trochę dlatego, że nie miałam nigdy młodszego rodzeństwa, które bardzo chciałam mieć. Dzieci zawsze wydawały mi się takie słodkie, niewinne i aż proszące się o przytulenie i zabawę. Lubię spędzać czas z maluchami, a one lubią spędzać czas ze mną i nie mówię tego tylko dlatego, że tak mi się wydaje, ale wiem to ponieważ zawsze z towarzystwa dorosłych to mnie wybierają sobie do zabawy i nigdy nie chcą się ze mną rozstawać kiedy przychodzi na to czas.
    Kiedy byłam nastolatką poznałam mojego obecnego męża. Połączyło nas naprawdę silne uczucie, które dojrzewa z każdym dniem, z każdym dniem jeszcze bardziej się kochamy. To taka miłość jaka może wydarzyć się tylko w bajce, a nam przytrafiła się w prawdziwym życiu. Pewnego dnia przyszedł moment kiedy miłości było tak wiele, że trzeba było się nią z kimś podzielić. Z małą kruszynką, która mogłaby stać się dla nas całym światem. Jednak nie było to takie proste... Ponieważ na drodze stanęła moja choroba... Zespół Policystycznych Jajników - najczęstsza przyczyna bezpłodności u kobiet. Skąd się bierze? Nie wiadomo - w każdym razie stoi na drodze do szczęścia wielu par. Choroba jest też niewyleczalna więc są niewielkie szanse na ciążę.
Mimo wszystko razem z mężem, który uwielbia dzieci tak samo jak ja staraliśmy się dać życie dziecku, które byłoby owocem naszej miłości. Mijały miesiące bez skutecznych prób. Mijają lata, a my nadal nie jesteśmy szczęśliwymi rodzicami naszej kruszynki. Czasem wydaje się, że tak po prostu musi być, ale kiedy widzę jak wkoło tyle dzieci, kiedy słyszę, że ktoś przypadkiem zaszedł w ciążę, a potem ją usunął-nie wierzę w to, że temu dziecku była pisana śmierć, a nam życie bez szczęścia, które mogłoby nam dać. Choć każdy dzień różni się od siebie i choć każdego dnia siła tej wiary jest inna to w głębi serca zawsze jest nadzieja. Nadzieja na to, że jest nam pisana mała perełka, która przyjmie naszą miłość i pokocha nas tak samo ja my będziemy ją kochać, tak samo jak już ją kochamy.
    Czasem się złoszczę, że my i wiele par takich jak nasza, nie możemy mieć dziecka, a tyle nastolatek chociaż też i starszych kobiet zachodzi w niechcianą ciążę-gdzie tu sprawiedliwość? O ile prostszy byłby świat gdyby dzieci poczynały się tym którzy tego chcą, tym którzy ich wyczekują i pragną dać im miłość... niestety tak prosty nie jest i nigdy nie będzie.
    W miedzy czasie naszych starań wspominaliśmy między sobą coś o adopcji, ale jeszcze braliśmy ją pod uwagę tylko jako wyjście awaryjne nadal mając nadzieję, że nam się uda. Mijał czas i adopcja stawała się coraz bardziej realnym rozwiązaniem, ale przerażała nas ta cała procedura, która się z nią wiąże i długie oczekiwania, które potrafią się ciągnąć nawet latami. Co jakiś czas wychodziły na światło dzienne jakieś afery związane z surogatkami, które nazywano "handlem dziećmi". Nie podobało nam się to-wiedzieliśmy, że miłości nie da się kupić i nie zdecydujemy się nigdy na coś takiego. Pewnego dnia przez przypadek trafiłam na termin Adopcji ze Wskazaniem. Znalazłam forum na którym matki pisały wątki o tym że chcą oddać dziecko, a pary podobne do naszej o chęci adopcji. Tych o chęci adopcji było zdecydowanie więcej więc prawdopodobieństwo że jakaś Matka Biologiczna wybrałaby nas jako rodziców zastępczych też było małe. Wiele par już od dawna poszukiwało dziecka i nadal bezskutecznie. Problemem było też to że często i tutaj Matki Biologiczne oczekiwały zapłaty za dziecko chociaż regulamin forum jasno mówił o tym, że jest to nie do przyjęcia. Postanowiłam spróbować i znaleźć Matkę Biologiczną która zdecydowałaby się oddać nam swoje dzieciątko lecz jest to trudne. Mieszkamy w Anglii, a zapewne proces adopcyjny dla pary mieszkającej w Polsce byłby mniej skomplikowany. Pozostaje mieć nadzieję, że znajdzie się jakaś matka której naprawdę będzie zależało na szczęściu jej dziecka i nie będzie zwracała uwagi na przeszkody-chociaż sama nie wiem czy byłyby jakiekolwiek, bo nigdy jeszcze nie adoptowałam dziecka. Myślimy nawet o tym żeby mama, która zdecyduje się oddać nam dziecko przyjechała do nas i tu urodziła. Wszystkie formalności wtedy też byśmy załatwili tutaj. Znalezienie takiej mamy pewnie będzie graniczyło z cudem, ale i tak mamy nadzieję, że kiedyś taka się znajdzie.
    Jeszcze jedną przeszkodą jest to, że na forum można trafić na wiele oszustów. Czytałam kilka historii oszukanych Matek Adopcyjnych, które już nawet miały dziecko na rękach, a potem bez słowa wyjaśnień Matka Biologiczna zrywała kontakt. Czasem okazywało się, że ta sama kobieta obiecała oddać dziecko kilku parom każdą z nich zapewniając, że to właśnie oni będą rodzicami jej dziecka. W rezultacie wiele z nich zostało skrzywdzonych, bo naprawdę jest to wielka strata-potrafię sobie wyobrazić ból niedoszłych rodziców, ale nie chciałabym nigdy musieć przechodzić przez taki koszmar. To niemal tak jak strata swojego dziecka, bo wiele z tych par przygotowuje pokoik, kupuje wózki, foteliki, ubranka, kosmetyki, jedzenie i wszystko co potrzebne kiedy na świat przychodzi dziecko, a potem zostają z tym wszystkim sami. Zostają z marzeniami i łzami kiedy trzeba to wszystko ogarnąć, pochować, oddać czy sprzedać. Nie da się do tego podejść z dystansem i powiedzieć trudno tak musiało być, bo na to dziecko często czeka się wiele lat i kiedy jest nawet mała iskierka na to że w końcu może się pojawić w ich życiu maleństwo to jest to jak szansa na nowe życie, na życie pełnej szczęśliwej i kochającej się rodziny.
Bo czym jest najbardziej kochająca się para bez ich upragnionego potomstwa? Nie mówię tu tylko o dziecku rodzonym, bo dziecko adoptowane wcale nie byłoby kochane mniej. Rodziny adopcyjne, które od lat wyczekują maleństwa obdarzają je miłością jakiej nie można sobie wybrazić. Dziecko adoptowane otrzymałoby to wszystko co dostałoby dziecko rodzone, bo teraz to one byłoby owocem miłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz